Ruiny stoczni Agenna 阿根納造船廠
Nie często mam okazję na urbex (urban exploration). Przede wszystkim dlatego, że mam obawy przed samotnym wchodzeniem do opuszczonych budynków i budowli, a moja rodzina niestety nie podziela mojego zainteresowania ruinami.
Od bardzo młodego wieku, gdy miałam 9-10 lat, lubiłam odkrywać takie miejsca. Włóczyłam się wtedy z kolegami po opuszczonych budynkach jakiejś fabryki na Starym Mokotowie w Warszawie i z tego co pamiętam, nasi rodzice nie byli tym zachwyceni.
W Japonii, w wiosce, w której mieszkamy, jest mnóstwo opuszczonych domów (muszę o nich w końcu napisać), ale sama odważyłam się wejść do zaledwie dwóch. Może uda mi się zajrzeć do kolejnych, gdy tam wrócę?
Dlaczego o tym wszystkim piszę? Bo ostatnio miałam okazję eksplorować ruiny starej stoczni w mieście Keelung. I na dodatek nie sama! Moja rodzinka poszła tam ze mną. Chociaż teren jest ogrodzony i są tabliczki by nie wchodzić, to nie byliśmy jedynymi ciekawskimi. Miejsce to samo się prosi, by przeskoczyć przez płot i rozejrzeć się dookoła.
Po II wojnie światowej Tajwańska Spółka Wydobywcza została przejęta przez Ministerstwo Gospodarki Republiki Chińskiej i utworzone zostało Biuro Przygotowawcze Tajwańskich Kopalni Złota i Miedzi (臺灣金銅鑛籌備處), które w 1955 roku zmieniło nazwę na Tajwańską Spółkę Wydobycia Metali (臺灣金屬鑛業股份有限公司).
W 1966 roku, gdy wydobycie węgla znacznie zmalało, teren o którym mowa został oddany w dzierżawę amerykańskiej firmie, Argonaut Shipbuilding Company (阿根納造船廠), której właścicielem był pochodzący z Tajwanu Thomas Hsueh (薛國航). Agenna (transkrypcja chińskiej nazwy firmy) zajmowała się budową ekskluzywnych jachtów i żaglówek. W ten sposób powstała stocznia, która działała do roku 1987.
Od tego czasu minęło już 6 lat i nadal nie ma planów zagospodarowania tego terenu. Obecnie ruiny stoczni stały się swego rodzaju wizytówką Keelungu i wiele osób przychodzi tu by zrobić sobie zdjęcia wśród rozwalających się wielkich kolumn.
Komentarze
Prześlij komentarz